Podziemie

Gwiazdka

-Orbitujemy-przytakuje Bella.
Po chwili znikają w niebieskich orbach.

ika

Billie ocknęła się po około kwadransie. Głowa ją strasznie bolała i nie wiedziała co się dzieje. Otworzyła oczy, leżała na wielkim łożu, a nad nią pochylał się mężczyzna, którego nigdy nie widziała.
- Wreszcie się obudziłaś.- powiedział. Billie zerwała się na równe nogi, ale gdy chciała minąć łóżko, w pewnym miejscu uderzyła o coś niewidzialnego.
Spróbowała użyć mocy, ale nie mogła.
- Gdzie jestem?- zapytała.
- No tak. Chciałem jakoś łagodniej ci to powiedzieć, ale widzę, że muszę od razu.- odpowiedział.- Jesteśmy sobie pisani. Jam pan twego serca, ty zaś pani mego.
Billie wybuchnęła śmiechem, chociaż wiedziała, ze nie jest w dobrym położeniu. Spojrzał na nią z dziwną miną.
- CHCĘ WRÓCIĆ DO DOMU TY PODŁY....- urwała, ponieważ ponownie straciła przytomność. Mężczyzna westchnął.
- Mam nadzieję, ze zrozumiesz.- szepnął.

Gwiazdka

Teleportowali się do podziemia. Właściwie nie byli w żadnej konkretnej części, należącej do jakiegoś demona.
-Znalezienie demona, który zlecił porwanie Billie nie będzie łatwe- powiedział Coop- To wymaga długich poszukiwań.

Camillia

- nie bój się damy se radę, najpierw szukajmy Billie - mówi prue.

Gwiazdka

Ruszyli w głąb podziemia, zachowując ostrożność. Szukali Billie i szukali, zajęło im to dużo czasu, jednak nie udało im się jej znaleźć.
-Tak myślałem..-powiedział Coop po kilku godzinach szukania.
Bella była przygnębiona.
-Szukajmy dalej- powiedziała.
-To się na nic nie zda.-odpowiedział Coop- Musimy wrócić na górę i czekać. Albo coś zrobić, ale tutaj teraz raczej nic nie zrobimy już.

Camillia

- Coop, chcesz już się poddać? - mówi Prue ciężkim tonem, nigdy się nie poddawała zawsze działała dopóki nie dosięgnęła celu. Nie zważając co zrobią inni poszła przed siebie. Zaraz przy miejscu w którym się zatrzymali Prue chciała wejść do "pomieszczenia , nory " gdzie była Billie jednak odbiła się od pola siłowego. - ło... od kiedy w podziemiu zakładają pola siłowe ? - pyta zdziwiona

Gwiazdka

[och Cam, chciałam, żeby ta akcja dłużej potrwała xD]

-Nie chcę się poddać, tylko po prostu musimy znaleźć inny sposób- powiedział, ale Prue poszła już przed siebie.
Nagle odbiła się od czegoś i poleciała na ziemię. Phoebe podbiegła do niej.
-Nic Ci nie jest?-spytała.
-W podziemiu też używają pola siłowego, tylko trochę innego niż np Bella- stwierdził Coop.

ika

Billie ponownie otworzyła oczy. Mężczyzna chodził wokół łóżka.
- Szukają cię.- powiedział. Billie zerwała się z miejsca i zaczęła krzyczeć.
- Nie usłyszą cię.- odpowiedział i się do niej zbliżył.- Przestań się awanturować, chciałbym cię wprowadzić w nasz świat.
- W JAKI NASZ ŚWIAT?!- wrzasnęła.
- Przecież wiem, że Czarodziejki trzymają cię na siłę.- odrzekł z uśmiechem.
Billie pchnęła go mając nadzieje, że odbije się od niewidzialnej ściany, ale bez problemu przez nią przeleciał. Wołała Paige i Coopa, ale na nic się to zdało. W pomieszczeniu pojawiły się demony, te same co ją porwały.
- Szukają ją, panie.- powiedział jeden wskazując na Billie.
- Nie znajdą nas, spokojnie.- odpowiedział, a Czarownica usiadła na łóżku.
- Zabiję was jeśli mnie nie puścicie.
- Twoje moce nie działają.- stanął obok niej.- Uspokój się, wtedy wszystko ci powiem.
Ale Billie się nie uspokoiła. Znowu pogrążyła się w nicość.

Camillia

[ e tam na skróty xD ]

- no co ty nie powiesz ? - mówi Prue. - Coop to że nie żyłam troche lat to nie znaczy że jestem żółtodziobem- mówi Prue. Trzyma się za kark ma tam sporą ranę.- Coop przenieś mnie do domu zrobie coś z tą raną a wy S Z U K A J C I E D A L E J - przeliterowała coop ją przeniósł do kuchni

Gwiazdka

[oj Cam xD niech trochę się podzieje w VCH Very Happy

]

Teleportował Prue do kuchni, a oni zostali.
-Może ja spróbuję przebić się swoim polem siłowym?-zaproponowała Bella.
-Spróbować można- odpowiedział Coop.
Bella zamknęła oczy, przyłożyła dłonie do skroni i wytworzyła pole siłowe. Na początku było małe, znajdowało się koło niej, a później coraz to wzrastało. Gdy jej pole siłowe zbliżało się do pola demonów czuła napór na swojej mocy, coraz mocniejszy. W pewnym momencie Bella została odrzucona na kilka metrów. Jej pole zniknęło, a ona uderzyła w ścianę. Syknęła z bólu.
Phoebe do niej pobiegła.
-Boże nic Ci nie jest?-spytała- Co za głupie pytanie, przecież widzę jak wyglądasz- zmartwiła się.
-Cholera..-skrzywiła się z bólu- Jakie to pole jest silne!
-Teleportuj nas do domu- zwróciła się do Coopa.
Teleportowali się do kuchni.

ika

Billie ponownie się ocknęła. Tym razem jednak obok niej siedziała kobieta, którą już kiedyś gdzieś widziała.
- Wyrocznia.- szepnęła. Kobieta się uśmiechnęła i rzuciła w jej stronę coś niewidzialnego, coś co weszło w dziewczynę.- Tylko prawdziwa miłość jest w stanie cię uratować.- oznajmiła i wstała. Zostawiła czarną, długą suknię i puściła oczko Billie. Dziewczyna przez chwilę czuła jak po jej ciele rozchodzi się fala ciepła. Zerknęła w lustro i odniosła dziwne wrażenie, że oczy jej zapłonęły.

Kwadrans później dziewczyna miała na sobie suknię, którą zostawiła dla niej Wyrocznia. Pojawił się koło niej demon, które zabiła bez zawahania. Nie swoją mocą, ale nie umiała się kontrolować. Mężczyzna, który ją uprowadził stanął obok niej.
- Dobrze, Billie.- szepnął jej do ucha.- Teraz tylko my.
Dziewczyna się zaśmiała.
- Jestem Mark.- powiedział.- Chodźmy, czekają na nas.
Wyszli z pokoju i trafili na salę, gdzie znajdowało się pełno obcych ludzi. A raczej demonów. Dziewczyna zaczęła ich zabijać, ale robiła to swoją prawdziwą mocą. Mark spojrzał na Wyrocznię, a ta znowu rzuciła w Billie coś niewidzialnego. Uspokoiła się.
- Już spokój, kochani.- powiedział Mark.- Moja narzeczona nie panuje nad sobą. Może powinniśmy zaślubiny przyspieszyć.- powiedział.
Billie usiadła, ale część jej krzyczała. Fala ciepła zagłuszała krzyk.
Przed oczami stanęła jej twarz Phillipa, ale nie rozpoznała go. Wypiła coś, co podała jej Wyrocznia.

Gwiazdka

Teleportowali się do podziemia. Trochę czasu im zajęło znalezienie tego miejsca, gdzie przedtem byłą Billie, ale w końcu je znaleźli. Schowali się za skałą, by inni ich nie widzieli, bowiem było tam dużo demonów. Billie była ubrana w długą czarną suknię i siedziała na krześle obok kogoś, ubranego podobnie. Piła coś z szklanego kielicha.
-Nie..-szepnęła Phoebe- Tylko nie to..
-Co się stało?-spytała Bella spoglądając na nią.
-Zaraz dojdzie do zaślubin- szepnęła- Billie jest zła.. To pewnie przez nią- wskazała na Wyrocznię.

Camillia

- Coop po philipa idź - szepcze prue

Gwiazdka

-Po Phillipa?-jednak od razu teleportował się do domu.
Phoebe spojrzała na Prue, jakby domyślając się co siostra ma na myśli.

Po chwili Coop teleportował się do podziemia z Phillipem.

Camillia

- ehg... przeklęta baba - mruczała pod nosem prue na wyrocznie.